Generelnie odradzam tę piosenkę, jako pierwszy taniec. Pomimo
wyraźnie słyszalnego podziały trójkowego, ten utwór jest w
rymie parzystym. W refrenie sprawa jeszcze dodatkowo się
komplikuje i chyba tylko ścisła współpraca z choreografem może
dać tu jakiś pozytywny efekt.
Jeśli uprzesz się jednak,
żeby w "Psalmie..." zobaczyć walca i w tańcu być, w
miarę możliwości, w zgodzie z tempem piosenki, wyjdzie Ci dość
szybki "walczyk wiedeński" raczej nielicujący z
powagą otwarcia uroczystości weselnej. Walc angielski nie
wchodzi wgrę.
W warstwie tekstowej utwór jest jak
najbardziej właściwy. |