Uczucie ciepła gdzieś w środku. Takie przyjemne. Niecierpliwe oczekiwanie kolejnego spotkania. Odliczanie sekund od rozstania. Tęsknota. Błogość. Radość. Szczęście. Miłość...
Któż z nas nie pamięta pierwszego zakochania? Czy można je opisać jakimiś prostymi słowami. To uczucie ciągłego uniesienia, specyficzne odurzenie, któremu wiele słów poświęcili nie tylko artyści - pisarze, poeci, malarze czy rzeźbiarze, ale także i naukowcy. Wszyscy oni starają się zgłębić tajemnicę tego stanu począwszy od jego "narodzin", aż do... No właśnie, gdzie można znaleźć koniec zakochania? Paradoksalnie wiele osób uważa, że swoistym grobem dla tego uwznioślającego uczucia jest... małżeństwo. Paradoksalnie, bo przecież związek ten ma za zadanie uczucie scalić, połączyć męża i żonę tak, by stali się "jednym ciałem".
Tymczasem często słychać narzekania z obu stron, że po tym jak padło sakramentalne "Tak" życie młodej pary zupełnie się zmieniło. Niestety, zmieniło na gorsze. W miejsce radości, przyjemnego zniecierpliwienia, tęsknoty pojawią się drażniące poczucie obowiązku, rutyna, a nawet stagnacja. Małżeństwa, które w okresie narzeczeńskim zarzekały się, że to ich nigdy nie spotka, wpadają w sidła stereotypów. Kobieta przejmuje rolę "pani domu", mężczyzna zwykle zaczyna dbać "o pożywienie". Role te usztywniają ich związek, w wirze obowiązków zawodowych brakuje czasu na pielęgnowania uczucia, rośnie mur niewypowiedzianych słów... A przecież wcale nie musi tak być. Tylko od naszej wiedzy i świadomości zależy jak pokierujemy własnym życiem.
Ta, jakże katastroficzna wizja, odstrasza wielu młodych ludzi od zawarcia związku małżeńskiego. Od czterech lat liczba zawieranych małżeństw konsekwentnie spada i wynosi dziś już tylko nieco powyżej 190 tysięcy rocznie. Wzrasta także średnia granica wieku, przy której pary decydują się na ten krok - dla kobiet sięga 24,5 roku, zaś dla mężczyzn wynosi ponad 26 lat. Oczywiście silny jest także wpływ sytuacji na rynku - presja kariery często przedkładana jest nad życie rodzinne - wyraźnie jednak widać, że młodzi ludzie obawiają się konsekwencji swojej decyzji o wyborze życiowego partnera. Brakuje im często świadomości na temat tego, jak sobie radzić w sytuacji, gdy już "klamka zapadnie" i trzeba swoją energię poświęcić na pielęgnowanie uczucia, na wspólne życie.
Na szczęście coraz więcej osób chce mieć świadomość "zagrożeń", jakie niesie ze sobą ślub i małżeństwo. Decyzję o zamążpójściu/ożenku zamierza podejmować w sposób w pełni odpowiedzialny świadomy, i stąd decyduje się na zwrócenie o wsparcie i poradę do specjalistów. Coraz rzadziej w naszym kraju tematem tabu jest wizyta u psychologa. I bardzo dobrze - zwrócenie się do niego o pomoc jest jak najbardziej uzasadnione, bo ślub to punkt zwrotny w życiu każdego człowieka, a droga do małżeństwa jest często drogą pełna zakrętów.
W Polsce niewielu psychologów specjalizuje się wyłącznie w doradzaniu narzeczonym. Jednak ci, którzy się tym zajmują cieszą się coraz większym zainteresowaniem. Zgłaszającym się młodym ludziom tłumaczą zasady partnerstwa i idealnego związku, starają się już zawczasu zapobiec możliwym problemom np. w relacjach z teściami. Taka wizyta może zaoszczędzić w przyszłości wielu stresów i niedomówień.
Co więcej funkcjonują unikatowe specjalne warsztaty dla narzeczonych - PRZEDŚLUBNIK. W czasie weekendowych wyjazdowych warsztatów, w atmosferze spokoju i ciszy, młodzi ludzie mają czas by skupić się wyłącznie na sobie i poświęcić maksimum uwagi związkowi jak tworzą oraz czekającym ich zmianom. Specjaliści przeprowadzają z nimi szereg rozmów, starając się przygotować ich zarówno do ślubu jak i małżeństwa. Dbają o to by zderzenie marzeń z rzeczywistością nie doprowadziło do tego, że ślub będzie dla nich totalnym rozczarowaniem, a małżeństwo kompletnym nieporozumieniem. Zmiana stanu cywilnego zawsze wiąże się ze zmianą osobowości i tożsamości a więc z niejednokrotnie trudnymi emocjami.
Formuła ta, która u nas jest popularna dopiero od niedawna, od wielu już lat sprawdza się za granicami naszego kraju. Przykładowo w Hiszpanii wyjazd "przygotowawczy" stał się już elementem równie niezbędnym, jak zaplanowanie fiesty - z okazji wieczoru panieńskiego czy kawalerskiego.
Ważne jest, by czas od oświadczyn do samego ślubu nie upłynął tylko i wyłącznie na przygotowaniach do wesela. Atmosfera pośpiechu, stresu, częste zmiany decyzji, próby spełnienia oczekiwań wszystkich stron. Tak wygląda typowe życie narzeczonych na kilka miesięcy czy tygodni przed ślubem. Zdecydowanie nie sprzyja to budowaniu relacji na przyszłość. Czyż nie lepiej, zamiast poświęcać czas na wybór formatu zaproszeń czy kolorze serwetek skupić się na rozmowie o tym, jak walczyć ze stereotypem żony i męża, jak radzić sobie z nieuniknionymi konfliktami, z przedślubnym stresem oraz jak razem dbać o tę pierwszą, najpiękniejszą miłość? Bo przecież całą resztę można powierzyć specjalistom od organizacji ślubów i wesel.
Katarzyna Gajek-Krawczyk, Roman Kocemba
Agencja ASPIRE www.aspire.pl 0601 30 20 30
|